Dwa tygodnie temu poszukiwałam pilnie móżdżku cielęcego "na lekarstwo". Niestety, nie jest to produkt dopuszczany przez weterynarzy do sprzedaży dla ludzi. Wobec tego zamówiłam cała głowę dla pieska Po wycięciu najcenniejszego elementu, czyli móżdżku powycinałam język, policzki i jeszcze inne, małe mięśnie, których nazwy nie chce mi się szukać we wspaniałym atlasie anatomicznym Maxella . Wszystkie wymienione elementy zostały zapeklowane, zaś głowa ugotowana. Serca niestety w zestawie nie było. Obrane z głowy mięsa (ok. 0,5kg) zostały zamrożone. Ze względu na brak możliwości przerobu peklowanie przeciągnęło się do dwóch tygodni. Ostatnim krokiem było ugotowanie skórek w krótkim rosole i zmielenie ich z mięsem niepeklowanym. Powstał mały, zgrabny salcesonik typu włoskiego, przyprawiony czosnkiem, kminkiem i pieprzem, doostrzony wyciągiem ze skorpiona Po sparzeniu: Przekrój: Waga salcesonu to ok. 1,2 kg. Wyrób delikatny, wyrazisty w smaku, pikantny. Pewnego francuskiego pieska uprzedzam, że nie ma co liczyć na jakąkolwiek chrząstkę . Dobrze zrobiony salceson jest wyrobem luksusowym.