Z mlekiem czysty przypadek, zawsze jeździłem na początku uboju, teraz będę się spóźniał. Szczęściu trzeba pomagać... Ja tam lubię poczytać Twoje skromne posty, czyżbym był w mniejszości? No to na początek ricotta, niecałe 1,1kg, część dałem swojej mamie, część siostrze, a z reszty jutro zrobię blenderem ser smarowny po dodaniu śmietany, pieprzu, czosnku i soli. Z formy wyjąłem ser i zatopiłem w solance, niech popływa z dobę. W siatki wrzuciłem oscypki, jutro dym zadam. Boczki dla koleżanki z pracy, polędwica dla kolegi podzielona na trzy części wedle życzenia nadziane na sznurki, jutro też zadymię. Siostra dostarczyła szynkę i polędwicę do obróbki, zatopiłem w solance na jakiś czas. Na koniec sprawdziłem mleko, po 30-tu godzinach zsiadło się bez wspomagaczy, temperatura mleka 28 stopni, jutro robię drugie podejście do twarogu.